Brat Pitt był w tym filmie niesamowity. Pokazał jak można grać prawie bez grania. Skamieniała twarz wprawiała w drgawki. Do tego Hopkins do towarzystwa. Aktorsko ten film to mistrzostwo.
Centralnie jakby faktycznie Smierć weszła w ciało człowieka po raz pierwszy i nie wiedziała jak sie zachować -niesamowita gra Pitt a.Cały film genialny-coś wspanałego.Pozdrawiam
Świetnie tu zagrał ale i tak uważam, że najlepszą rolę miał w "Prawdziwym romansie"
Może masz racje-niestety jeszcze niewidziałem,jak tylko bede miał mozliwosc na pewno zobacze.
Świetny film, ale rola drugo a w zasadzie trzecio-planowa to co innego moim zdaniem.
Akurat w "Fight Club" jes to jedna z jego najsłabszych ról-no ale gra taka postać,ze niemiał sie jak wykazac.
Stary, te jego ruchy, specyficzne zachowanie, miny wypadają świetnie no ale wiadomo nie każdemu musi się podobać.
Zgadzam się, Fight Club jest moim zdaniem strasznie niedocenionym filmem, zarówno Pitt, jak i tym bardziej Norton zagrali tam genialnie.
Jak dla mnie to w Podziemnym kręgu nie musiał za dużo grać, bo czułam jakby w tym filmie w 80% grał samego siebie. A tutaj w Joe Black'u mistrz, po prostu mistrz. Gdy pierwszy raz oglądałam ten film to zastanawiałam się, co siedzi w jego głowie. Dla mnie Joe Black to film miazga, nie dlatego, że taki zły, ale dlatego, że rewelacja!
Samego siebie? Chyba sobie żartujesz.. Z drugiej strony jeśli nie widziałaś w tej roli aktorstwa, tylko twierdzisz, że po prostu był sobą, to też świadczy o tym jak dobrze odegrał swoją postać. Chyba nikt kto obejrzał "Fight Club" nie wyobraża sobie kogoś innego w tej roli.
Nie żartuję, wyrażam swoją opinię. Dla mnie każda rola Brada Pitta gdzie z kim się "klepie" jest odzwierciedleniem jakiejś części jego osobowości. Tak sobie Go wyobrażam, nie jako cicho ciemnego typa, ale chodzący agresor, który nie wiadomo kiedy wybuchnie.
Przy tym cały czas podkreślam- to jest moja opinia i nie musisz się z nią zgadzać :)
" A tutaj w Joe Black'u mistrz, po prostu mistrz"-dokładnie.Sam film do dzisiaj robi na mnie niesamowite wrazenie,nieprzypuszczałbym,ze jakikolwiek film wzbudzi we mnie takie emocje.Pozdrawiam.
Chyba najsłabsza. Nie potrafię sobie w tej chwili przypomnieć gorszych, a z lepszych to Babel, Snatch, Małpy, Kalifornia, dużo tego.
Dziwna "rzecz",twoje zdanie jest stwierdzeniem,a więc powiedz mi ile filmów z Bradem widziałem bo samemu niechce mi sie sprawdzać a z tego co widze ty posiadasz taka wiedze.
nie wiem dokładnie ile ale podejrzewam że nie wiele sokoro role Joe Blacka uważasz za jego najlepszą
Skoro nie wiesz to niestwierdzaj.To jedyny film jaki widziałem z tym aktorem.Dobrej nocy.
racej slabo tutaj zagral, ale to wina scenariusza, ktory pod plaszczem powaznej opowiesci, ukrywa zwyczajny lzawy melodramat, do tego nudny. postac smierci jest poprowadzona bez pomyslu i naiwnie, takze Pitt nie mial tutaj nic do pokazania. zagral poprawnie, ale plasko i nierowno, ale taka mial postac, jakby tworcy nie mogli sie zdecydowac w ktroym kierunku pojsc, przez co calos nie przekonuje. troche szkoda.
nie. to Christopher Walken z Armii Boga. Anioł ma być dumny, lśnić blaskiem chwały, być poteżny a nie zakochany w kobiecie czy tempy jak Travolta w Michael.
ja tam wolę anoioła z Constantine - Tilda Swinton :-) , a dumny to może być każdy tylko nie anioł ;p anioł to sługa od brudnej roboty,(przynieś ,podaj pozamiataj ) dumny anioł to SZATAN :-) ma cechy które wypisałeś dlatego skończył w piekle hahaha
duma nie znaczy pychy. Gabriel, Michał ( z Biblii) mieli w sobie dume: "Ściągnij sandały bo stoisz na ziemi świętej" rzekł Michał do Jozuego. Gabriel sprawił ze nie mógł mówić Zachariasz bo nie wysłuchał jego słów itp itp.
Mi Pitt niesamowicie spodobał się w "12 Małp". Moja ulubiona rola... Perfekcyjny klimat, perfekcyjne odegranie roli. Gdy zaczynał się rozkręcać, w dodatku ta muzyka w tle, aż miałem ciarki. Naturalna, nieopanowana lawina emocji :D Pozdrawiam