PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=74}

Joe Black

Meet Joe Black
7,6 277 595
ocen
7,6 10 1 277595
5,9 25
ocen krytyków
Joe Black
powrót do forum filmu Joe Black

3 godziny lukru

ocenił(a) film na 4

A zakończenie ciągnie się bez końca, mimo że i tak wiadomo jaki będzie finał.
Reasumując- film przewidywalny, przesłodzony i zdecydowanie za długi.

ocenił(a) film na 8
2222

Jak można zreasumować jedno zdanie!?

ocenił(a) film na 4
aCzajkowski

Film nie zdanie, "purysto" językowy :)
Bo to forum filmowe jest?

ocenił(a) film na 9
2222

Absolutnie się nie zgadzam film porusza ciekawą tematykę, a przy okazji jest bardzo ciepły. Duet Hopkins- Pitt genialny, prawdziwy pokaz umięjętności aktorskich. Nawet się nie zauważa mijających minut

ocenił(a) film na 4
LittleGatsby

No i w końcu do rzeczy:)
Ale to w żaden sposób nie zmienia mojego zdania ani o filmie ani o aktorstwie Pita, które nawiasem mówiąc jak zwykle nie powala.

ocenił(a) film na 9
2222

Czy ja wiem ? Mnie się w tym filmie podoba. Jego gra idealnie obrazuje jak Śmierć uczy się ludzkich uczuć i zwyczajów. Scena z łyżeczką i na posiedzeniu zarządu jest absolutnie fenomenalna

ocenił(a) film na 4
LittleGatsby

To chyba raczej komizm scenariusza niż gra Pita. Nie przeczę jednak że jego sztywność pasuje do tej roli.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 7
LittleGatsby

W 1998 byłem tym i filmem i Pitt'em zachwycony. Dzisiaj, na tle Hopkins'a, Pitt (którego, ogólnie rzecz biorąc, bardzo lubię) wydaje mi się w tym filmie straszliwie zmanierowany i momentami wręcz niezamierzenie śmieszny. Ale i tak mam do "Joe Black" sentyment - może to przez Claire Forlani..? ;)

użytkownik usunięty
JJN

Zdecydowanie przez Claire Forlani <3 chyba jedyna rola kobieca która tak wryła mi się w pamięć, i która była tak subtelna, tak kobieca, tak słodka... Brada Pitta uwielbiam jako aktora, uważam że jest świetny, choć przyznam że miał lepsze role niż w Joe Black ale w Joe Black zrobił co miał zrobić

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 10
LittleGatsby

Widziałem ten film kilka razy i ani razu nie zauważyłem, że zabiera 3 godziny z mojego życia xD. Dla mnie szczerze powiedziawszy to zawsze była (sic!) 80 minutowa opowieść. Teraz już wiem dlaczego udało się tak dokładnie reżyserowi opowiedzieć całą historię. Bo wiadomo, że o gustach się nie dyskutuje i może się ten film nie podobać, ale na pewno historia, została przedstawiona bez żadnych niedomówień. Po prostu reżyser miał dużo czasu i dobrze go wykorzystał.
Nie rozumiem też trochę dlaczego poniektórzy tak się wyżywają na tym filmie? Może przez to "fantasy" w opisie? Bo jako melodramat obraz sprawia się wybitnie. Mało tego, nie wiele jest filmów melodramatycznych w których tak wartko płynęłaby akcja. Mi ten film trochę kojarzy się z Szekspirowską sztuką. Tu tak samo jak tam w kolejnych aktach odsłaniane są tajemne sekrety bohaterów, a to sprawia, że film ogląda się z wielkim zainteresowaniem.

użytkownik usunięty
2222

Eee tam...

Ja nie lubię słodkich i mdłych filmów stąd unikam komedii romantycznych czy melodramatów, ale to najpiękniej ukazujący miłość film. Może i przesłodzone momentami, ale kurde no....taka jest miłość - do ukochanej, do bliskich. Mi się film bardzo podobał, był bardzo wzruszający to żegnanie się na koniec przez Parisha z ukochanymi... żadko się wzruszam na filmach bo jako facet raczej mam nieco wyższy próg wrażliwości ale tutaj zdecydowanie serducho ściskało

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 9
riko62

co za trolling ...

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
2222

przewidywalny ? a jaki miał być ? spodziewałeś się kryminału i rozwiązania wielkiej zagadki "kto zabił" której w filmie nie ma ? to kino gatunkowe, ciepły film o sprawach życia i śmierci. Z inteligentnym pomysłem, fajnie zagrany (duet Hopking-Pitt) no i cudną Forlani od której nie można tam oczu oderwać - tak jest śliczna, delikatna, wzruszona. Jak zakłopotana przekłada ręką włosy acz człowiekowi robi się cieplej i chciałby ją przytulić :)

ocenił(a) film na 4
mecenas17

Kwestia gustu. Dla mnie ten film ociera się o kicz.
Jak ktoś taki gatunek lubi to proszę bardzo.
Ale ja widywałem już filmy lepsze, duużo lepsze.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 4
riko62

Widzę że prawdziwy koneser "klanu" z ciebie. Taki troll "intelektualista" :)

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 4
riko62

Oj wypisujesz.
Ale to normalne u trolla. Jak czegoś nie rozumie to atakuje i obraża, spamuje dookoła.
Ale nie oczekuję od ciebie zbyt wiele.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 4
riko62

Stary! Masz 51 lat? Musisz być bardzo nieszczęśliwy siedząc przed kompem i rzucając na prawo i lewo tymi inwektywami. Idź to specjalisty. Tutaj ci nikt nie pomoże.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 4
riko62

Bo to zapewne międzynarodowy spisek jest wymierzony w ciebie:)

ocenił(a) film na 9
2222

hahaha, zdecydowanie potrzebujesz jednej rzeczy, zdecydowanie,

2222

oczywiście, że każdy z nas widział filmy duuuuuużo lepsze, tak samo jak widział dziesiątki czy setki duuużo gorszych. Ale czy o tym dyskutujemy ? Jakiś ranking budujemy i kłócimy się czy Joe Black zajmuje miejsce 212 czy 97 na liście ? Ot, obejrzeliśmy film i tyle. Przyzwoita robota, dobrze skręcona, dobrze zagrana, całkiem ciekawy pomysł wyjściowy. Jednym słowem - przyzwoite kino.

ocenił(a) film na 4
mecenas17

Jakoś nie zauważyłem żebyśmy się kłócili. Oprócz jednego niezrównoważonego, podstarzałego fana seriali:)
Dla mnie nie ma znaczenia na którym miejscu ten film się znajduje. Po prostu tych duuużo lepszych widziałem duuużo więcej (rankingi tu nic nie znaczą)
A Joe Black, jego budowa, jego gra aktorska mnie nie przekonuje. Przecież ta fabuła jest oparta na schemacie bajek dla dzieci.
I to tych najbardziej oklepanych i przewidywalnych. Rozumiem jednak że komuś taka konwencja się może podobać. Nie ma problemu. Przecież ludzie są różni.
Jednak pamiętajmy żeby nie narzucać swojego zdania innym.
Każdy ma swoje zdanie i każdy może sobie je swobodnie wypowiadać o ile nie narusza wolności wypowiedzi innych.
W zasadzie na tym forum był i jest to główny problem.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
użytkownik usunięty
2222

film jest bardzo slaby i przereklamowany. taka tandet, ktora nawet na tle kina amerykanskiego wypada blado. Hopkins poszedl na latwizne i zagral schematem. Pitt nie stworzyl tutaj postaci, poprostu zagral. wina chyba jednak scenariusza, ktory jest najslabsza strona filmu. jak mozna napisac tak mdle i nudne dialogi? dziwne, ze ciagneli to tak dlugo bo poza kilkoma scenami to nic nie ma ciekawego. wyglada troche jakby tworcy probowal tworzyc "wielkie kino" na sile, wiec wrzucili powazny temat dlugiej ujecia i rozwleczone sceny. jakby chociaz dorzucili dobre zdjecia, a tutaj zadne ujecie nie porywa. dlugosc filmu nie ma wiec zadnego uzasadnienia.
sama historia niby ciekawa, ale prowadzaona tak mozolnie i bez wyrazu, ze w koncu zaczyna nuzyc. niby jest watek o przemijaniu i godzeniu sie z wlasnym lose, niby jest ludzkie oblicze smierci, ale zamiast rozwinac te watki i podejsc do sprawy bardziej odwaznie, to wszystko tak naprawde sprowadza sie do slabego romansu, jednego z najnudniejszych jakie widzilem w filmach. cala sprawa ze smiercia, przemijaniem i tym jak smierc probuje zrozumiec ludzi, to kilka scen z ktorych nic nie wynika a wszystko wylozone jest strasznie lopatologicznie. brakuje tutaj podstawowej rzeczy, czyli wyraznie zaryzwoanego konfliktu, jego rozwiniecia i rozwiazania, podstawy scenopisartwa sie klaniaja. do tego w samym fakcie pojawianie sie smierci jako czlowieka brakuje magii, smierc to najslabsza postac w tym filmie, bo jest poprostu jak dziecko, to troche za malo jak na taki potencjal.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
użytkownik usunięty
riko62

no no no. moze obejrze bo nigdy w zyciu nie widzialem zadnego odcinaka Klanu, a to juz legenda. skoro polecasz to bym sie skusil, ale nie mam telewizji. tylko nie wiem po co ten offtop.

ocenił(a) film na 9

Moim zdaniem Pitt absolutnie genialny.Przedstawienie śmierci tak dziecięco i naiwnie ma swój urok, jest to specjalny zabieg. Śmierć się uczy jak to jest być człowiekiem. Nie zna przyjętych przez społeczeństwo reguł ani zwyczajów. A ponadto... Gra to jedno z zadań aktora :P

użytkownik usunięty
LittleGatsby

nie musisz mi tlumaczyc o czym to jest, bo przeciez to ogladalem. zbytnio specjalny ten "zabieg" to nie jest, raczej malo orginalny i wtorny. film nie wnosi nic nowego do schematu, a nawet nie rozwija ciekawej konceplcji i drzemiacego w niej potencjalu. wszystko jest zachowawcze i przewidywalne. najwazniejsza i najciekawsza relacja, czyl smierci i jej ofiary, zostaje zmarginalizowana przez beznadziejny watek romansowy. nie mowie przeciez, ze to wina aktorow, poprostu postaci sa naprawde slabo napisane.
w czym konkretnie PItt jest genialny? zadaniem aktora jest stworzyc postac, zagrac to moze sobie w reklamie. mozna sie spierac co do dziecinnego przedstawienia smierci, co moim zdaniem jest kompletnie nieudane i slabe. akurat smierc, ktora towazyszy czlowiekowi od zawsze powninen byc bardziej ogarniety i miec cos do powiedzenia o zyciu, jakies doswiadczenia i opserwacje. tutaj dostajemy jednowymiarowa kukle, ktorej motywy sa niejasne i chyba sam nie wie o co mu chodzi. PItt jest dobrym aktorem, ale nie tutaj zbytnio wykazac sie nie mogl.

ocenił(a) film na 9

Jak śmierć może mieć coś do powiedzenia o życiu skoro nigdy nie żyła ? Nie uważasz że się to trochę wyklucza ?

ocenił(a) film na 10

"Opserwacje", to ciekawe... Mysle moj drogi ze smierc nie ma "Opserwacji" bo jak sama mówiła towarzyszy człowiekowi od zawsze, ale nigdy na miejscu człowieka nie była. Nie jadła masła orzechowego, nie zakochała się, nie wiązała krawata. Ba, nawet nie miała imienia czy nazwiska.

użytkownik usunięty
Sonet

akurat tutaj smiec to jest on, ale seksualnosc smierci ma mniejsze znaczenie. skoro towarzyszyl czlowiekowie od zawsze to oczywiste jest, ze ma jakies obserwacje. jakby na to nie patrzec nie usprawiedliwia to toe, ze smiersc jest nuda kukla, czyli poprostu strasznie slabo napisana postacia

ocenił(a) film na 10

Za mało ci zwrotów akcji. To idź sobie na Need for Speeda do kina. Prawie ten sam gatunek i o ile wszystko szybciej się dzieje.
Pokolenie wychowane na reklamówkach ma duże problemy ze skupieniem uwagi na takich obrazach jak Joe Black.

użytkownik usunięty
CES7

na szczescie masz na tyle skupiona uwage, zeby napisac trzy bezsensowane zdanie, ktorych jedynym celem jest szukanie zaczepki. nie pisalem nigdzie o "zwrotach akcji", wiec chociaz przeczytaj post zanim wklejisz jakes swoje bzdury.

ocenił(a) film na 9
2222

Genialny film + świetna gra aktorów, trochę za długi się czasem wydawał ale nie przewijałem/odchodziłem od niego.

ocenił(a) film na 10
2222

Nie rozumiem jednego: dlaczego oglądałeś do końca skoro od początku wiedziałeś jak się skończy. Toż to czysta strata czasu. Mogłeś w tym czasie zrobić tyle pożytecznych dla świata rzeczy np. wymienić wkład w długopisie albo pomalować mieszkanie sąsiadowi pod jego nieobecność.
Nie rozumiem tego paradoksu, ale to nie na głowę przeciętnego świstaka.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 4
CES7

W twoim systemie wartości na pierwsze miejsce, z tego co piszesz wysuwa się wymienianie wkładu w długopisach tudzież malowanie mieszkań sąsiadom pod ich nie obecność. Wielu ludzi pewnie by nie zrozumiało tego paradoksu. Ale ja cię nie oceniam. Rób co chcesz, tylko krzywdy sobie przy tym nie zrób.
Co do mnie, to być może mam dziką satysfakcję z tego że przepowiadam zakończenia filmów ;) A może moja naiwność jest tak wielka że do końca mam nadzieję że coś mnie jednak zaskoczy :D

ocenił(a) film na 10
2222

Jeśli od każdego filmu wymagasz nagłych i zaskakujących zwrotów akcji to chyba pomyliłeś gatunki. To nie jest thriller sensacyjny ani zwariowana komedia tylko melodramat. Melodramaty tak mają. Są czasem monotonne, rzewne i nostalgiczne. Taki to to rodzaj filmu nie dla wszystkich.

ocenił(a) film na 4
CES7

Melodramat? To jest bajka dla dzieci a nie melodramat. Od melodramatu też można i trzeba wymagać. Obejrzyj sobie "Gorzkie gody". Chociaż jeśli jesteś przyzwyczajony do takich bajeczek jak Joe Black, to nie gwarantuję ze ci się spodoba.
Niestety wyrosło nam pokolenie, przyzwyczajone do prostej, niewymagającej rozrywki, które jeśli napotka na coś trudniejszego to ucieka. Tak samo w filmie jak i w życiu.

ocenił(a) film na 10
2222

Gorzkie gody to moim skromnym zdaniem jeden ze słabszych filmów Polańskiego.

ocenił(a) film na 4
CES7

No właśnie. O tym piszę. Ty lubisz filmy które z mojego punktu widzenia są bajeczkami dla dzieci. A ja lubię coś co dla ciebie jest nie do strawienia. Szukanie wspólnego mianownika między nami lub nakłanianie do zmiany upodobań to strata czasu. Może najwyższy czas zaakceptować w końcu fakt że ludzie są różni.

ocenił(a) film na 10
2222

Tu się z tobą zgodzę, że bariera w naszych gustach jest nie do pokonania. Ja zostanę przy swoim wizerunku trywialnego może nawet naiwnego melancholika, którego taka "bajka" jak Joe Black potrafi wzruszyć a jednocześnie nasycić pięknem samego obrazu. Naprawdę szkoda mi ludzi, którzy opierają się na wyrachowaniu i zimnej kalkulacji, ponieważ nie dostrzegają tego co w życiu najważniejsze i chyba nigdy prawdziwie nie kochali nikogo. No, ale to już tylko takie moje dywagacje.

ocenił(a) film na 4
CES7

Więc i ja sobie pozwolę na dywagację.
Problem w tym że w realnym życiu kobiety nie są nierozgarniętymi, delikatnymi istotami szukającymi wsparcia rycerskich mężczyzn, a mężczyźni nie są wcale ani tacy rycerscy, ani tacy wspaniali jak im każe disnejowski schemat. Tzw romantyczne miłości oparte na przyciąganiu się przeciwieństw kończą się tak jak w Gorzkich godach. Może nie zawsze tragedią, ale zawsze destrukcją. W najlepszym przypadku rozstaniem, w gorszym toksycznym związkiem.
Będąc nafaszerowanym bajkowym romantyzmem (zwłaszcza w młodym wieku) trudno obiektywnie na to spojrzeć. Ale uwierz mi że po kilku nieudanych związkach (a może po jakimś nieudanym małżeństwie), zmienisz zdanie.

ocenił(a) film na 10
2222

Myślę, że cały czas jesteś w błędzie. Joe Black nie jest historyjką o idealnej miłości. To film o przemijaniu, ulotnej chwili i śmierci. Lukrowany finał jest celowy. Daje bowiem nadzieję zaistnienia nowemu związkowi (a jak on dalej mógłby się potoczyć to jeż zupełnie inna bajka - być może w stylu Gorzkich godów).
Gdyby ten film zakończył się tylko odejściem Śmierci, czyli Joe Blacka z ojcem Susan to dla większości byłby zbyt przygnębiający i niepełny.
Odnośnie kobiet to zgadzam się, że nie są w realnym świecie aniołami. Mają swoje wady podobnie jak i mężczyźni. Z czasem piękna i delikatna dziewczyna zmienia się w gderliwą matronę a facet zastanawia się kiedy ta przemiana nastąpiła i gdzie się podziała tamta cud dziewczyna. Każdy się zmienia i nie jest to powód aby w realu mieć takie podejście do kobiet jak Telly Savalas w Parszywej dwunastce.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones