Nie uważam się za garkotłuka. Mam już trochę latek, niejedno w życiu przeżyłem i widziałem. A jednak jestem wielbicielem Joe Black'a!!! I pozostanę nim.
Jestem za! Absolutnie! Cudowna opowieść.
Brad Pitt tam jest taaki uroczy. I Hopkins. I Forlani. Długo można gadać :)
Film głupiutki, ale ja nadal wzruszam się oglądając go n-ty raz (a to już dużo znaczy) :)