PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=74}

Joe Black

Meet Joe Black
7,6 277 488
ocen
7,6 10 1 277488
5,9 25
ocen krytyków
Joe Black
powrót do forum filmu Joe Black

Genialny film

użytkownik usunięty

Co do jednego nie ma watpliwosci, na koncu do Susan wraca chlopak poznany w kawiarni a nie jak niektorzy sugeruja ze smierc ( spotkalem sie z takimi sugestiam i czytalem takie opinie)

ocenił(a) film na 10

No właśnie nie zgadzam się(i nie tylko ja).Do Susan wraca Joe i to ma sens.Celowo podkładem muzycznym jest piosenka Wonderfull world, która ma znamionować przekaz filmu, czyli afirmację życia-jego piękno.A przez co życie jest piękne, jak nie poprzez głębie uczuć?.I w tym właśnie filmie poprzez pryzmat uczuć pokazana jest potęga miłości Susan do Joe i na wzajem.Dlatego Joe owładnięty tym potężnym uczuciem powrócił zza mostu do" życia".Nawet ŚMIERĆ uznała,że największą wartością jest życie i miłość.Dlatego nawet ŚMIERĆ pomimo swej potęgi postanowiła dostosować się do reguł świata żywych (przedłużając swoje wakacje o jedno ludzkie życie- życie Susan).
Całkowitym potwierdzeniem takigo zakończenia jest ostatni dialog Susan i Joe, w którym Susan pyta Joe ...co teraz będzie?, a Joe odpowiada po namyśle ...coś wymyślimy...
I tylko Susan i Joe wiedzieli co odpowiedzieć, gdyż są to ich własne słowa, które wypowiedzieli po tym jak się kochali!.Tylko takie zakończenie ma sens.
A dlaczego chłopak z kawiarni???

ocenił(a) film na 10
mamsztyl

Gratuluję wnikliwego oka ;) mnie zabrało to jedynie 3 seanse, zanim dostrzegłem to co Pani właśnie opisała w poście. Podpisuje się pod Pani postem 'rękoma i nogami', a wszystkim innym negującym wersję, że do Susan wraca Joe (Śmierć), polecam dogłębną 'analizę słowa', kwestii wypowiadanych w filmie.

ocenił(a) film na 10

ja tez uwazam ze do Susan wraca Joe(Śmierć) a nie chłopak poznany w kawiarni!!!! potwierdzeniem jest ostatni dialog susan i joe.

ocenił(a) film na 10
kasiakul

mamsztyl otoz ja nie do konca sie z toba zgadzam bo widzisz ostatni dialog wcale nie jest potwierdzeniem tego ze to joe wraca do susan, jest zagubiony a ostatnia rzecza jaka pamieta jest kawiarnia wiec po co ten tekst? to dopiero nie ma sensu to raz. nastepna sprawa to taka ze joe mimo wszystko porzegnal sie z susan podczas ostatniego tanca (i tu nie rozumiem lez tej ostatniej ja to odebralem jakby ona wiedziala ze joe ja opusci ale sama nie byla pewna do konca jaki jest powod)no i na koniec nie rozpatruj koncowki pod kontem logicznego zakonczenia, why? ano smierc zakochuje sie w....rozumiesz hehe;) mysle ze koncowke moglbym rozpatrzyc pod wieloma wzgledami i podpiac jej rozne latki,kto? co? dlaczego? i po co? ile pytan tyle i odpowiedzi ile osob tyle spojrzen na dany temat... dla mnie w tym filmie sama fabula nie jest najwazniejsza (owszem ciekawa, nieoklepana, ale jest ona tylko dodatkiem do relacji dwojga "ludzi"-milosci) tu nie chodzi o to ze smierc sie zakochala ze potem nie wrocila (lub wrocila) to jest tak naprawde malo istotne chodzi o samo uczucie i o to ze nie ma granic zadnych niewazne gdzie kiedy i jak. swietne role aktorow i niesamowity klimat jeden z moich ulubionych filmow..ale zboczylem z tematu no wiec mysle mimo wszystko ze to nie joe wraca do susan..i tak w koncu sie z nia spotka

ocenił(a) film na 10
mrowl

mrowl odpowiadam ci na posta , ponieważ intryguje mnie zakończenie tego filmu , ale także irytują mnie niektóre opinie. Zgadzam się , że każdy ma prawo do własnej wersji zakończenia i wachlarz możliwości w tej mierze jest wielki (co czyni ten film "niezniszczalnym"- bo nieodkrytym ).Słusznie zauważyłeś , że istotą treści filmu jest jego ponadczasowy przekaz.
I właśnie o to chodzi , że poprzez pryzmat uczuć pokazana jest tutaj potęga miłości , która jest tak ogromna , że pokonuje nawet Śmierć.To właśnie Joe wiedziony tą magiczną siłą , powraca do Susan. Będąc na wakacjach "zakosztował" smaku życia i zrozumiał co najbardziej trzyma ludzi przy chęci do życia.Tym uczuciem okazała się Miłość! Dlatego to on wrócił .Autor chciał pokazać widzowi jak potężne jest uczucie miłości,
wobec którego skłania się nawet ŚMIERĆ.
Gdyby powrócił chłopak z kawiarni - film stracił by dla mnie sens. Odebrałabym go raczej jako kiepski.
Poza tym rola śmierci w filmie jest wyrażnie określona - zabiera życie.
Nie odpuszcza Billowi - chociaż go o to prosi , nie zabiera Murzynki - bo to jeszcze nie jej czas i nie uzdrawia jej , bo jak sam mówi cyt...nie wolno mi wchodzić w inne kompetencje..... Tym bardziej nie zwraca życia. Nie jest wszechmocny - jest tylko , czy aż Śmiercią.
Taka jest nie tylko moja wersja zakończenia z zaj...stym stylu.
Jeżeli chcesz więcej szczegółów mojej wersji - wejdż na temat " Świetnie poza jedną rzeczą.." ,tam jest mój post z 12 lipca.
Pozdrowienia dla fanów tego filmu.

użytkownik usunięty

Jednak mam juz watpliwosci czytajac wasze opinie i nie tylko. To mogla wrocic smierc i to moze byla ona. Odpowiadajac na pytanie dlaczego chlopak z kawiarni? Wydaje mi sie tak dlatego, ze gdy Joe wraca do Susan sprawia wrazenie zaskoczonego cala tą sytuacja, skad sie tu wzial, jakby nie pamietal co sie przed chwila wydarzylo, a takze slowa wypowiedziane przez Susan : szkoda ze nie poznalaes mojego ojca . Tym sie sugerowalem. Ale z drugiej strony , za smiercia przemawia (to bardzo mozliwe ze to ona wrocila) czytajac opinie innych osob ,zwlaszcza ten dialog miedzy Joe i Susan :ona sie pyta co teraz zrobimy a on odpowiada cos wymyslimy. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10

tomekbuda wyjaśniam dziwne zachowanie Joe po powrocie zza mostu.
Joe udawał tego chłopaka , ponieważ nie wiedział , którego z nich kochała Susan . Grał przed nią , próbójąc ją wyczuć , którego z nich wolala , aby wrócił . Stąd Joe udaje zaskoczenie całą tą sytułacją ,zasłaniania się niepamięcią , nawiązuje do spotkania w kawiarnii. Jednak już tu zaczął gubić się , ponieważ niedokładnie pamiętał co wtedy( na rogu kawiarni ) powiedziała Susan.
Wiadomość o śmierci jej ojca przyjął zupełnie obojętnie ,gdyż doskonałe wiedział co się z nim stało.
Jednak widząc jej rozczarowanie , ogromny smutek i łzy zrozumiał , iż pomimo, że jest kimś nie z tego świata - to właśnie jego kochała i to z nim chciała być .
Dlatego postanowił jej to przekazać.
A jedynym na to sposobem były własne ich słowa , które padły po scenie erotycznej.
Tylko , że teraz Susan powtórzyła pytanie Joe ( z nadzieją w głosie ) ,..I co teraz będzie ? ....
Joe dokładnie powórzył jej poprzednie słowa ...coś wymyślimy....
W momencie zanim dał Susan odpowiedż - zastanowił się , po czym lekko uśmiechnął się.
Takie zachowanie ma sugerowadż widzowi jednoznaczność podpowiedzi - kim jest.
Bo przecież tylko oni po tak imtymnym zbliżeniu mogli to wiedzieć i tak dokłanie to samo powtórzyć.
No niewiem dla mnie to było oczywiste!

ocenił(a) film na 10
mamsztyl

Aha! pomyśl sam , czy właśnie takie zakończenie nie wprawia w dreszcze - te dreszcze , po których bije mocniej serce , bo jak silnym uczuciem musi być Miłość skoro poddała się WIELKA ŚMIERĆ!!!
No cóż chłopak z kawiarni -może byłaby to miłość , a może pozostało by to chwilowe zauroczenie.Tego się nie dowiemy. Dlatego z tą drugą wersją zakończenia nie byłoby tego najważniejszgo przekazu i dla mnie film straciłby sens.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
mamsztyl

oki mamsztyl wiec nie przekonales mnie mimo wszystko musze ci jednk oddac ze to co napisales ma sens a np sprawa tych slow miedzy joe a susan (..I co teraz będzie ? .... ) sprawila ze mialem maly galimatias w glowie no coz jednak pare spraw naciagasz...(aha kwestia wyjesnienia nie uwazam ze ty racji nie masz a ja mam jednak ja postrzegam sprawe troszke inaczej)...

np nie uwazam aby joe musial cokolwiek udawac ty widziales ja widzialem a nawet joe jako inteligentna postac, jaki stosunek miala do niego susuan, po za tym chlopak z kawiarnii to bylo zauroczenie nie milosc, mozna pojsc dalej tym tropem i zadac sobie pytanie czy nie bylo bardziej wyszukanego sposobu w koncu joe moglbyc z susan 24h na dobe nie bedac przy niej fizycznie prawda? i mogl to robic juz o wiele wczesniej na samym poczatku-pamietasz jak wypomnial partnerowi susan oszukiwanie na egzaminach?... dwa idac jeszcze dalaj tak naprawde "nie liczy" sie to co czuje susan bo to nie na niej pokazana jest potega uczuc dla niej mogl to byc ot kolejny partner-wiem ze to juz watla hipoteza...ale nie wiemy jak bylo z susan wczesniej mamy natomiast pewnosc co do joe ze byla to jego pierwsza i prawdziwa milosc

wczesniej napisales ze nie mogl to byc chlopak chociazby dlatego ze joe nie mial mozliwosci zabierania kogos wczesniej lub wracania zycia bo takie sa zasady...a jednak te zasady mogl zlamac bo mial zamiar zabrac susan ostatniej nocy tyle ze ostatecznie jednak tego nie zrobil (przeszkoda nie byly wtedy zasady a przynamniej nie jest to powiedziane ani zasugerowane...a wzgledy etyczne, moralne, w koncu milosc)... (mozna zalozyc ze chlopak przezyl smierc kliniczna w koncu cialo nie stracilo funkcji zyciowych-nie wyobrazam sobie zeby joe wyszedl z kostnicy ot tak sobie;)

ostatni dialog miedzy susan a joe (ewentualnie chlopakiem z kawiarnii;) postrzegam zupelnie inaczej niz ty bo np... smierc ojca przyjeta z obojetnoscia(dla mnie byla to naturalna reakcja i tak tez zagrana bez zadnych sugestii)...hmm no to spojrz na to tak.. wyskakuje nagle susan i mowi szkoda ze nie znales mojego ojca i co mial zrobic wtedy chlopak z kawiarnii ktory go nie znal, zalac sie lzami?...

ostatnia rzecz to to ze (mi sie w kazdym razie tak wydaje) zakonczenie nie pasuje ci do chlopaka z kawiarnii dlatego ze nie mozesz pogodzic sie z tym ze joe jest zastepowany przez tego chlopaka niejako taka nagroda pocieszenia ale wcale (na szczescie) nie jest powiedziane ze byla jakakolwioek kontynuacja relacji miedzy susan a '?'. po za tym to jak ty to napisales nawet smierc poddaje sie milosci i przecierz moglo tak byc joe odchodzi ale wie ze i tak sie spotkaja dla niego zycie ludzkie jest tylko chwila a susan ma czas aby tym zyciem sie nacieszyc poniewarz ona dopiero wchodzi w doroslosc (na poczatku filmu chlopak z kawiarnii mowi ze dla niego milosc to poswiecenie sie dla drugiej osoby..przytaczam slowa jako przyklad definicji molosci) mysle ze smierc poswieca wlasne dobro i zachcianki na rzecz susan...

jak juz napisalem to tylko moje spotrzezenia do tego pisane na predce wiec calosc moze byc zawila i malo skladna gheghe zreszta nie uwazam jak wspomnialem juz wczesniej ze twoja racja nie jest ta wlasciwa...

a co do zdania tego (..I co teraz będzie ? .... ) a gdyby bylo to zagranie specjalnie przez rezysera czy scenarzyste po to aby nie miec pewnosci i zmuszac do myslenia (zreszat jak caly film)

pzdr

ocenił(a) film na 10
mrowl

zreszta caly film jest pelen niedopowiedzen co w rezultacie wychodzi mu na dobre... mysle ze tak mialo byc i tak jest napewno najlepiej...bo ostatecznie to co mialo byc jasno pokazane-zostalo a reszta jest tylko dodatkiem z tym ze swietnie zrealizowanym dodatkiem mowie tu o wszystkich aspektach tego filmu


pzdr:))

ocenił(a) film na 10
mrowl

Dzięki za posta mrowl.Wałkuję ten temat i im dłużej to robię , tym bardziej mnie to intryguje.
Hmm..może tak. Pierwszy raz oglądałam ten film ponad rok temu zupełnie przypadkiem , bo emitowany był póżno i trochę przysypiałam. I zapewne wcale bym go nie obejrzała , gdyby nie telefon od znajomych , że leci dobry film. Niestety zbyt dokładnie i tak nie obejrzałam.Trochę mi się
ciągnął , aczkolwiek fabuła była bardzo dobra.Wówczas zakończenie zrozumiałam dokładnie jak ty i nie tylko.Oceniłam jako bardzo przyjemny film z cukierkowym , czy też bajkowym zakończeniem : zła czarownica zabrała pięknemu młodzieńcowi życie , a śliczna królewna siłą swoich uczuć przywróciła go do życia!.
Moja teza legła w gruzach , gdy oglądałam go po raz drugi z osobami trzecimi , dla których wersja z zakończeniem tym drugim (wiadomo jakim)
była oczywista i jednoznaczna. To zmusiło mnie do kupienia tego filmu i przeanalizowania ponownego.
Szanuję odmienność zdań i poświęcenie jakie każdy stara się włożyć w analizę tego filmu - bo sama drążę ten temat.
Niestety ...mimo to pozostaję przy swojej wersji i tylko ta do mnie przemawia i ma dla mnie głębszy sens.
Swoją wersję zakończenia opierałam na "suchych" faktach wynikających z filmu. Niewiem może źle odbierałeś moje sugestie co do osoby , która wolałabym , żeby wróciła . To nie o to chodzi , który wrócił tylko jaki przekaz powracająca osoba niosła ze sobą.
Co do faktów :
-chłopak z kawiarni zginął , tak miażdżącego wypadku by nie przeżył co było doskonale widać( śmierć kliniczna jest już dorabiana w domyśle)
-zapewne był z Susan 24h na dobę -śmierć jest wszechobecna , ale.....
-zakosztował smaku jej fizyczności i ....jest lepsza niż masło orzechowe bez którego jak wiadomo nie mógł się już obyć
-śmierci nie wolno łamać zasad i tego nie zrobił , chociaż w imię egoistycznych z jego strony pobudek chciał zabrać Susan, a dzięki Billowi zrozumiał , że w miłości nie ma egoizmu -jest natomiast oddanie
-co do reakcji na wiadomość o śmierci ojca ,jako Joe przyjął ją właściwie , czyli,:chłodno, obojętnie ze spokojem ,tak jakby chciał powiedzieć Susan , że wszystko jest już w "porządku".
-z kolei gdyby to był chłopak z kawiarni , to pewnie śmieszne by to było gdyby rozpłakał się , ale,:widząc u Susan łzy rozpaczy , drżenie ust , ogromny smutek ,przynajmniej powinien ją zapytać co się stało jej ojcu?
A w tym przypadku było zero reakcji .
-co do tego, że śmierć i tak tam w zaświatach będzie kochała Susan , to nie jest do końca tak. W końcu śmierć zakosztowała życia i wiedziała , że będąc tam, nigdy nie będzie tak blisko Susan , jak tu i teraz (dlatego piosenka "wonderfull word" - życie jest piękne ).
-Joe obiecał , że Susan ... na zawsze zachowa TO co odnalazła w kawiarni... ,czyli miłość. A tą miłością dla niej był on sam , o czym sama go zapewniła. Złamałby obietnicę , gdyby wrócił chłopak z kawiarni , gdyż go nie kochała ( i tu bez zbędnych dopowieści typu ..my nie wiemy , a może tak , a może się zakocha..) - taki jest fakt.
-ostatni dialog..co teraz będzie..itd.,jest najlepszy.Samo znaczenie słów,: przedtem mieli problem jak się kochali , bo Susan jednak jeszcze była z Drew.Teraz powstał problem jak sobie poradzić z tak nietypową sytułacją powstałą na skutek anomali wywołanej pozostaniem śmierci TUTAJ - w życiu.
Na twój laborat odpowiedziałam tym samym i coby było O.K. pozostańmy przy swoich wersjach - niech film nie traci na atrakcyjności.
Pozdrowienia!

mamsztyl

nie zgadzam się po stokroć razy!!!! Do Susan wrócił Chłopak z kawiarni. dlaczego tak sądzę? Dlatego! Gdybys dokładniej obejrzał film to wiedziałbyś, że przed kawiarnią powiedzieli sobie,że bardzo się lubią a prawie końcowe dialogi są takie
Joe-w kawiarni... powiedziałaś, że nie chcesz mnie leczyć, bo mnie lubisz. Ta myśl nie dawała mi spokoju.
Susan-nie...
Joe-nie powiedziałaś tak?
Susan-nie. Powiedziałam, że bardzo Cię lubię(uśmiecha się)
Susan-szkoda,że nie znałes mego ojca.
Joe-tez żałuję.
Skąd śmierć miała wiedzieć, że Susan mówiła, że nie chce go leczyć, bo go lubi?Trochę logiki!

ocenił(a) film na 10
domisia50

Wolno ci się nie zgadzać nawet więcej razy - masz prawo do własnego zdania jak każdy.
Jednak twoje argumenty nie przekonują mnie w najmniejszyn calu.
Z tą logiką to logicze , że śmierć wiedziała o czym Susan rozmawiała z chłopakiem , gdyż jak to śmierć - jest wszechobecna i wszystko słyszała , gdyż potrzebowała ciała tego chłopaka!
A film mam na DVD i VHS i bardzo dokładnie oglądałam wiele razy w towarzystwie innych ludzi i mają taką samą wersję zakończenia jak moja !

użytkownik usunięty
mamsztyl

Mamsztyl masz swoje zdanie ( czy masz racje? , ja zostaje przy swojej wersji) i jestem pewny ze zadne argumenty tego nie zmienia. Mnie nie przekonuje to ze napisalas ze masz film na DVD i VHS i bardzo dokladnie ogladalas Joe Blacka, a takze to ze inni znajomi maja taka sama wersje zakonczenia jak TY. Na pewno nie ty jedna masz ten film, ale zapewne wielu ludzi ogladalo ten film rownie uwaznie i wiele razy co ty , ale maja inne zdanie na temat zakonczenia. Jak to wytlumaczyc? To jest magia tego filmu ktora sprawia ze ludzie dziela sie na dwa obozy odnosnie zakonczenia. Jeszcze jedno. Napisalas ze smierc jest wszechobecna i wszystko slyszala, ale czy miala super pamiec aby pamietac to co powiedzial chlopak przed kawiarnia i pozniej to powtorzyc na koncu (smierc interesowalo cialo a nie rozmowy miedzi nimi, i na pewno nie skupiala sie na sluchaniu ich). Uwazam po prostu ze obie strony sporu maja ciekawe argumenty na potwierdzenie swoich racji. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10

Tomekbuda daleka jestem od tego , żeby narzucać ci swoją wersję zakończenia. Ja tylko podzieliłam się swoimi odczuciami jakie wywarł na mnie film , a zwłaszcza jego końcówka. Są tacy, którzy odbiorą film podobnie jak ja i inni z drugą wersją zakończenia. I tu każdy może mieć rację - wszystko zależy od indywidualnego postrzegania pewnych wartości i odpowiedniego dopasowania tych wartości do własnych wyobrażeń. Przez co ten film jest cudowny.
Ja przyjęłam wersję z zakończeniem powrotu śmierci , gdyż taka wersja najbardziej przemawiała do mnie , co wcale nie oznacza , że druga jest bez sensu. Absolutnie tak nie myślę!
Za przekaz filmu uznałam afirmację życia , czyli chęć życia i jego piękno ponad wszystko. Do tego przekazu bardziej pasował mi powrót śmierci , jako potęgi , ktorej decyzji nic nie jest w stanie zmienić. A jednak magiczna siła miłości i piękno życia , również i z niej uczuniły swoją "niewolnicę".
Osobiście wierzę w to ,że takie uczucia mają w sobie taką magiczną siłę.
A całe zakończenie mogło by być taką właśnie przenośnią potęgi uczuć.
Przykro mi , ale tylko ta wersja do mnie przemawia i dzięki Bogu za tak dwuznaczne zakończenie.
Pozdrawiam i cieszę się , że ten film tak wielu ludziom przypadł do gustu.
To fajnie ,że tak długo o nim się dyskutuje.

mamsztyl

A i jeszcze jedno! Gdyby wróciła śmierć to Susan nie mialaby łez w oczach. Kiedy tańczyła z ojcem to on powiedział jej, że nie ważne co się stanie, a on nie będzie żałował. W tym momencie ona juz sie skapnęła,że Joe to śmierc. No i Wtedy kiedy sie z nim żegnała to poczuła, że on jest nieobecny i powiedziała- Joe gdzie jesteś?, a on odpowiedział- jestem tu. Z kolei ona pokręciła głową i powiedziała-Joe. Czuje jakbyśmy sie unosili.- a to był znak dla niego, że już musi wracac TAM z kąd przyszedł...

użytkownik usunięty

Dzieki za wyjasnienie Mamsztyl. Ten film ogladalem dawno temu, a jego temat powrocil po tym jak TVN niedawno go puscil i znow zaczelo sie spieranie o zakonczenie ze znajomymi ( mimo ze bylem w mniejszosci obstawalem uparcie przy swojej wersji- chociaz przed chwila po raz kolejny go ogladali). Ogladalem go raz i nie pamietalem tego dialogu miedzy Joe i Susan: slynne slowa,, cos wymyslimy", wiec zakonczenie nie bylo dla mnie oczywiste. Ale nie powinienem pisac ze : co do jednego nie ma watpliwosci( moja poprzednia opinia) nie bedac pewny ze mam racje. Pozdrawiam serdecznie.

użytkownik usunięty

Mrowl bardzo intresujaca opinia. Czytajac wasze opinie , zdaje sobie sprawe ze jednak kazdy ma inny punkt widzenia odnosnie np. tego samego filmu. Ja popadam z jednej skrajnosci w druga. Czytajac opinie Mamsztyl bylem przekonany ze sie myle, ale juz po przeczytaniu opinii Mrowla zaczynam miec juz watpliowsci ( maly metlik w glowie). Pozdrawiam was.

ocenił(a) film na 10

tometbuda jeśli nadal nie jesteś przekonany co do którejś wersji , to banalna propozycja - obejrzyj (jeżeli masz taką możliwość) film ponownie , tak jak ja to zrobiłam , nie będąc przekonaną do końca.Słysząc różne wersje , poprostu zawzięłam się i musiałam sama do tego dojść (zróżnicowane wersje podniosły mi adrenalinę ..he,he..).
Moja dobra rada,:najlepiej samemu i bardzo uważnie słuchaj dialogów , analizując jednocześnie. Ważne jest tu każde słowo , każdy wyraz twarzy -dosłownie wszystko.
Przyjemnego prania szarych komórek , o ile ci na tym zależy!
Pozdrowienia

ocenił(a) film na 10
mamsztyl

i tu mamsztyl ujawnia sie roznica miedzy nami w postrzeganiu filmu (swoja droga myslalem ze prowadze polemike z facetem troche zniewiescialym ale facetem, gupi jestem jak but;) ale teraz wiem dlaczego pewne rzeczy widzimy inaczej ot taka dygresja nic nie wnoszaca a mnie uspokajajaca w razie gdybym sie mylil;))


ale wracajac do tematu...dla mnie sama koncowka nie ma az tak istotnego znaczenia (co pisalem wczesniej mowiac o tym ze fabula mimo wszystko nie gra pierwszoplanowej roli) w przeciwienstwie do ciebie dla ktorej to ostatnie sceny maja ogromne znaczenie aby ten film oenic tak badz tak. doszedlem do wniosku ze to byc moze zrobione specjalnie po to aby wlasnie kazdy mogl wysnoc jakies swoje wlasne wnioski i dopasowac do tego co uwaza za najlepsze.zastanawia mnie tez ze kobieta az tak bardzo mocno technicznie podchodzi do filmu o milosci i analizuje kazdy jego aspekt pytanie po co? uczucia sie nie sprawdza, milosc to nie jakies tam pierwotniaki, czy fizyka kwantowa i po prostu nie trzeba jej anlizowac krok po kroku albo to czujesz i wchodzisz w to i chloniesz albo nie i dziekujesz (dziwna przenosnia ale na lepsza nie mialem pomyslu;) dlatego na przekor Tobie mamsztyl;) radze, tomekbuda "jeśli nadal nie jesteś przekonany co do którejś wersji , to banalna propozycja - obejrzyj (jeżeli masz taką możliwość) film ponownie" ale nie analizuj wszystkiego dokladnie a chlon i baw sie przy nim bo warto a wnioski i tak wyciagniesz napewno, malo istotne jest to czy beda sie pokrywaly z wiekszoscia bo naszczescie nie musza (dla mnie rozebranie tego filmu na czynniki pierwsze wcale nie sprawi ze bedzie on pelniejszy, zastanow sie czy bedzie dla ciebie) kwestia podejscia do roznych spraw


kwestia wyjasnienia nie prowadze dyskusji po to aby sie tylko przekamarzac ale twoje spojrzenie na ten film mamsztyl dalo mi troszke do myslenia i zainteresowalo...ot co by bylo jasne


pzdr

ocenił(a) film na 10
mrowl

mrowl , zaimponowałeś mi swoją błyskotliwością. Chciałeś mi dokopać "z tym facetem", ale trafiła kosa na kamień - mnie to nie rusza tak jak byś tego oczekiwał. W każdym razie super , że w końcu zorientowałeś się z kim ucinasz gadkę.Fajnie....-to tak poza nawiasem.
Wracając do tematu "woda"...
W przeciwieństwie do ciebie ja uważam , że zakończenie jest kwintesencją całego filmu i nie będę powtarzać się dlaczego.
Postaci odtwarzane w filmie są mniej istotne - faktycznie , poza rolą śmierci , która ma decydujące znaczenie w zakończeniu. Jakie? - wiadomo wcześniej to opisałam z mojego punktu widzenia.
Sama fabuła , też słusznie - generalnie najistotniejsza w życiu , w filmie mniej ważna.
Z kolei z tym rozbieraniem filmu na czynniki pierwsze , to poprostu lubię być przekonana do końca , a irytują mnie niedomówienia. Chociaż czasami takie niejasności miło łechczą moją "kobiecą " próżność.
I najważniejsze !
Dzięki za radę.Hm...postaram się nie rozdrabniać uczuć na atomy.(to było dobre) .
Widzę , że mocno zirytowałeś się tą "techniczną " kobiecością.
Napewno jeszcze nie raz pomylisz się - kobiety są nieprzewidywalne technicznie , a jednak....
Mimo wszystko miło się z tobą dyskutowało i cieszę się , że moja wersja zakończenia coś tam daje ci do myślenia.
A może jednak.....skorzystasz z moich uwag?
Pozdrowienia - to na zgodę.

ocenił(a) film na 10
mamsztyl

mamsztyl zle zinterpretowalas moj ostatni post i niepotrzebne sa twoje cyniczne riposty;))) od samego poczatku traktuje cie przynajmniej jako osobe rownozedna w kwestii naszej polemiki.sprawa plci byla serio i tu zeczywiscie moglem "zaimponowac swoja blyskotliwoscia";))) dlatego tez doszedlem do wniosku ze mamy i dobrze ze tak jest odmienny poglad na pewne rzeczy, ale tez ze akceptujemy i potrafimy zrozumiec swoje racje

nie i nie zirytowalo mnie nic ale fakt ze zastanowilo (nieodebralem tego jako minus a wrecz odwrotnie... a ze nie chce slodzic tandetnie to temat urywam..;)) i juz nie raz sie pomylilem i uswiadomilem sie w tym ze kobiety sa nieprzewidywalne ("technicznie"?) napewno jeszcze nie raz pomyle sie

czy skorzystam z twoich uwag? mimowolnie juz to zrobilem po pierwszym twoim poscie ale wole zostac przy swoim zdaniu jakie by ono nie bylo meskie podejscie hehe

mi tez sie milo dyskutowalo i wcale nie mimo wszystko;))

pzdr

użytkownik usunięty

Mam nadzieje ze jeszcze nie raz napotkamy sie i wymienimy nasze uwagi i opinie przy okazji komentarzy innych filmow. Milo bylo podyskutowac na temat zakonczenia Joe Blacka ( wydaje mi sie ze spory o to kto wrocil na koncu bede trwaly w nieskonczonosc). Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 9

A ja uważam że jednak powrocił chłopak z kawiarni 1. dlatego ze Joe nigdy sie nie usmiechał a jak juz to był to nie wielki usmiech ;P natomiast chłopak ktory sie pojawił był pełen zycia i w przeciwienstwie do Joe nie był posagowy. 2 to troche głupio pytac sie kogos po słowach "szkoda ze nie poznałes mojego ojca " a co mu sie stało? (przynajmniej takie jest moje zdanie ) ;) Joe mowiac ze nie pozegnał sie calkowicie mogł miec na mysli to ze kiedys wroci po Susan np w dniu jej śmierci.

Poza tym chodziło wg mnie o to ze Joe czyli "śmierć" dowiedział sie czemu ludziom tak ciezko odejsc z ziemii
Ale co racja to racja film daje do myslenia i kazdy moze dopasowac swoje zakonczenie
Ale uwazam ze nie powinnismy podchodzic do filmu tak rzeczowo i racjonalnie np. z tym ze jak powinno wygladac w rzeczywistosci ciało chłopaka z kawiarni po takim wypadku. Bo pojawienie sie samej śmierci w ciele chłopaka ktory zginał juz jest nierealne :) według mnie na tym polega magia kina by moc przeniesc sie doinnego swiata gdzie nie wszytko jest jest realne i wszytko moze sie zdarzyc ;)

ocenił(a) film na 9
olcia_03

Ja uważam że to chłopak z kawiarni, Joe-Śmierć musiał odejść, nie mógł wróić gdyż jest przecież śmiercią, jedyne co mógł i chciał zrobić aż do rozmowy z ojcem Susan, to wziąć Susan ze sobą, czego jednak nie zrobił i pozwolił by Susan dokończyła to co zaczęła nie z nim, lecz z chłopakiem z kawiarni:)

ocenił(a) film na 5
nhininhi

Też przychylam się do opinii, że wrócił chłopak z kawiarni. Joe (Smierc) chciał najpierw wziąć Susan ze sobą, jednak zrozumiał, że to nie na tym polega. Że miłość to nie tylko bycie ze sobą, ale też troska o drugą osobę, o jej dobro i zapewnienie jej tego co dla niej najlepsze. Jako śmierć zawsze mógł być przy niej, być może nawet się z nią kontaktować tak jak z Billem. Chociaż wątpię czy będzie tego chciał. Zapewne odejdzie i będzie miał w sercu to wspomnienie, obrazek o którym rozmawiał w szpitalu... Do Susan wraca chłopak z kawiarni (którego nazwiska nie znamy). Jest zaskoczony, ale widzi znajomą i przyjazną mu twarz. To, że nie jest to Joe możemy rozpoznać również dzięki grze aktorskiej Pitta. Joe był sztywny, nie wiedział jak ma się zachowywać, jego ruchy były jak u robota. Natomiast chłopak z kawiarni podszedł 'na luzie', podrapał się po głowie, porozglądał. Wydaje mi się, że główny argument, którego używają osoby mające inną teorię, czyli ten, że ostatni dialog był taki sam jak między Susan a Joe można wyjaśnić w ten sposób, że Joe podczas rozmowy z Susan obiecał jej, że będzie miała zapewnioną troskę i to, że on będzie przy niej (nie pamiętam dokładnie, to była ostatnia rozmowa między nimi). W ten sposób jest pokazane, że jakaś cząstka jego jest w tym chłopcu z kawiarni i że będzie ona zawsze przy Susan. Ma przypominać o jego stałej obecności.

ocenił(a) film na 8

A ja uważam, że to Joe z kawiarni wrócił.bo przecież Joe śmierć pożegnał się z Susan.a z resztą na końcu sama Susan skapnęła się , że to nie ten Joe z kawiarni(jak Joe śmierć się żegnał) i jak pojawił się Joe z kawiarni.A tak poza tym to super film.Pitt gra tak inną role, na początku torche dziwnie mi się go oglądało, ale później po prostu ......mmhhhh

ocenił(a) film na 8

02:52:50:Szkoda,(S)
02:52:57:że nie znałeś mojego ojca.(S)
02:53:01:Szkoda.(J)

To chyba mówi samo za siebie:]

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones