Najpierw zachwyciłam się interpretacją Osieckiej, później wsiąkłam w Pierożki, a teraz ten delikatny, muzycznie osadzony obraz. Super naturalna i zdolna dziewczyna.
Nie wiem, czy kończyła Akademię Teatralną, ale kiedyś z taką retrogenią nie przeszłaby nawet wstępnych przesłuchań. Aktorka absolutnie nie mogła mieć wady zgryzu. Dziś standardy aktorskie schodzą na psy.